Holandia - spokojnie na rynku cebuli
Teraz, na holenderskim rynku cebuli jest jeszcze dość spokojny. Przed Bożym Narodzeniem sporo statków z cebulą popłynęło do Afryki. Do Mauretanii, a zwłaszcza do Senegalu. To poprawiło bilans eksportu cebuli i pozwoliło utrzymać poziom powyżej średniej (około 20 tys. ton na tydzień).
Jednak na horyzoncie eksportu cebuli z Holandii widać już czarne chmury. Mówi się o tym, że Senegal od 1 lutego zamknie granicę dla importowanej cebuli, zostawiając też limit na styczeń na poziomie 10 tys. ton.
Eksporterzy z Holandii nie mają jasności co do tego, jak ma wyglądać handel z Senegalem. Czy na przykład do wspomnianego limitu wliczona zostanie cebula, która już płynie do Senegalu. Zamknięcia granic, a dokładniej jego skala i długość zależą oczywiście od dostępności lokalnych upraw cebuli. A te będą mieć wpływ także na eksport do Mauretanii i Wybrzeża Kości Słoniowej. Jakie to może mieć konsekwencje dla cebuli holenderskiej widać z analizy danych o eksporcie z Holandii i pozycji w tymże eksporcie wspominanych krajów.
Holendrzy mają powód do zmartwień, bo jeśli te trzy kraje nie będą kupować w ciągu najbliższych trzech miesięcy cebuli z Holandii, to będzie to dużym problemem. W bieżącym sezonie, póki co popyt z Europy Wschodniej jest jeszcze ograniczony. Również Brazylia nie dopisuje w tym sezonie, kłopoty są też z popytem w niektórych krajami Środkowego i Dalekiego Wschodu.
Eksporterzy martwią się zatem, że jeśli popyt w Europie nie wzrośnie, wypadną kluczowe kraje afrykańskie i nie będzie żadnych zleceń, to zostaną oni z drogą cebulą w magazynach. Jeśli zaś chodzi o ceny, to na holenderskim rynku dominuje opinia, iż w najbliższym czasie pozostaną one na stabilnym poziomie, z ewentualną możliwą korektą. Natomiast nie ma mowy o wzroście.
Zobacz więcej: Cebula