To nie jest pogoda dla cebuli
W swoich wstępnych szacunkach Główny Urząd Statystyczny prognozował wysoki poziom zbiorów cebuli. Oparte one były na wzroście areału upraw tego warzywa oraz na korzystnych warunkach agrometeorologicznych na przeważającej części kraju w okresie maja i czerwca.
Przypomnijmy, że szacunki GUS mówiły o zbiorach cebuli na poziomie 655 tys. ton. To o 0,6 procent więcej od zebranych w 2016 roku 651,3 tys. ton. Wzrost o mniej niż 1 procent wydaje się niewielki, ale to już zbiory w 2016 roku były wysokie. W roku 2015 było to 548,4 tys. ton. W stosunku do tego poziomu prognoza na rok bieżący jest wyższa aż o 19,4 procent, a to już robi wrażenie.
Rzecz w tym, że od czerwca, gdy zbierano ostatnie dane do wstępnej prognozy, sporo się zmieniło. Lipiec przyniósł niekorzystne warunki pogodowe dla upraw cebuli. Na południu suszę, a w centrum i na północy ulewy i gradobicia. Z informacji płynących od producentów wynika, ze uprawy cebuli mocno ucierpiały w woj. łódzkim, mazowieckim, kujawsko-pomorskim i dalej na północ i zachód.
Cebula gnije od nadmiaru wilgoci w glebie, choroby grzybowe to już plaga. A tam, gdzie był grad uszkodzenia są jeszcze większe.
Rolnicy zapowiadają niską wydajność, często mówiąc o plonach poniżej 30 t z ha. Na wielu polach szczypior już usycha, a cebula wciąż jest drobna. Zatem problemy będą i z jakością i z kalibrem. Te niekorzystne tendencje powinny odbić się na cenach, ale trudno ocenić w jakim stopniu. Z jednej strony powinny oddziaływać prowzrostowo dla cebuli grubej i dobrej jakości, ale z drugiej strony może być dużo taniego towaru, którego producenci będą się szybko pozbywać. Jest jeszcze kwestia importu – jeśli w Europie będzie dużo cebuli, to nacisk taniego importu będzie duży.
Zobacz więcej: Cebula