„Pekinka” tańsza niż przed rokiem?
Zapowiada się więc ogromna niespodzianka. W pierwszej części sezonu, jeszcze przed Nowym Rokiem mało kto zapewne wierzył w możliwość realizacji tak niekorzystnego scenariusza. A jednak, fakt, że dużo producentów przytrzymało towar, w połączeniu z perturbacjami transportowymi między Polską a Rosją, sprawił, że ceny kapusty pekińskiej choć już wyszły z największego dołka, to nie rosną tak dynamicznie, jak miało to miejsce w zeszłym roku.
Widać to na naszym wykresie. Wówczas trend wzrostowy, który startował z bardzo niskiego poziomu i rozpoczął się jeszcze w grudniu 204 roku, w marcu nabrał wyraźnie większej dynamiki. Ceny „pekinki” wystrzeliły wręcz w górę, a w okolicach 11 marca znalazły się na poziomie 1,15 zł/kg średnio.
To mniej niż obecnie, gdy średnia cena sprzedażowa wynosi 1,85 zł/kg, ale zauważmy, że rok temu średnia cena z 16 marca wynosiła już 2,15 zł/kg (więcej niż teraz), a na koniec marca było to 3,05 zł/kg.
Aktualnie ceny kapusty pekińskiej „na gotowo” to obecnie najczęściej przedział 1,60 – 2,10 zł/kg. Średnią zaniża południe kraju, gdzie kapusta pozostaje tańsza. Jak wspomniano wyżej, ceny „pekinki” wygrzebały się już z lutowego dołka i jak widać na wykresie powoli rosną. Tylko jak na razie zbyt powoli, aby utrzymać się ponad krzywą z zeszłego sezonu. I z dzisiejszej perspektywy szanse na to są ograniczone.
Rosjanie wyraźnie szukają Kapusty pekińskiej na południowy wschód od części europejskiej swojego kraju – w Kazachstanie i Kirgistanu, a nawet w Chinach. Rzut oka na mapę musi uświadomić, że transport takiego towaru do Moskwy nie jest tani. Ale przy cenach kapusty, nazwijmy to umownie „z Białorusi, jej cena na docelowym moskiewskim rynku hurtowym wcale nie będzie niższa, więc po co ryzykować. Układ ten nie jest więc dla polskiego sektora „pekinki” korzystny. Pytanie tylko, ile kapusty jest do kupienia w Kazachstanie i czy lub kiedy się ona tam skończy. Jeśli miałoby się okazać, że niedługo, to ceny w Polsce mogą wrócić na ścieżkę wzrostową.
Zobacz więcej: Kapusta pekińska
„Pekinka” – jeszcze bez przełomu, ale…
„Pekinka” wciąż czeka
Ciężkie czasy dla polskiej „pekinki”
