Lepszy popyt na białą kapustę?
Na polskim rynku problem z nierównowagą między podażą białej kapusty a popytem na nią występuje niemal od początku sezonu. Generalnie, przez większość lata warunki agrometeorologiczne były takie, że kapusta rosła dobrze i szybko. W rezultacie, zbiory jeszcze dalekie od końca, a na rynku mamy kapusty w bród.
To zaś musiało odbić się na cenach. I się odbiło, nawet bez rosyjskiego embarga. Bo tak naprawdę, embargo to zacznie oddziaływać na rynek białej kapusty dopiero w następnych miesiącach. A ceny w dużym hurcie już są na poziomie 0,30 – 0,50 zł/kg.
Czy jest jakaś szansa na poprawę tej sytuacji? Jeśli chodzi o ceny, to raczej nie ma się co łudzić. Są niskie i niskie pozostaną. Przynajmniej do zimy. Potem wiele będzie zależeć od tego, czy Rosja wpuści unijne warzywa na swój rynek, czy utrzyma embargo.
Na razie mamy nadpodaż kapusty i to nie tylko w Polsce. Z tym samym problemem borykają się Holendrzy. Tam ceny są na poziomie 0,08 – 0,15 euro/kg. Okres letni również w Holandii nie jest czasem, w którym jakąś ważniejszą rolę odgrywałby eksport do Rosji. Ale w nadchodzących miesiącach brak rosyjskich kupców będzie ważył coraz więcej. Holendrzy już intensywnie szukają innych rynków zbytu, głównie na bliskim wschodzie.
Wracając na polskie podwórko, jak wspomniano wyżej szanse na wyższe ceny są marne. Może jednak drgnie coś w popycie? Staruje wszak rok szkolny, a z nim tysiące szkolnych stołówek. Powinno się to jakoś przełożyć na sprzedaż kapusty.
Zazwyczaj wzrost popytu skutkuje wyższymi cenami. Jednak w obecnym stanie rzeczy rozdźwięk między podażą a popytem jest tak znaczny, że nawet ożywienie tego ostatniego raczej znacząco na ceny nie wpłynie. Tu potrzebny by był albo radykalny wzrost zapotrzebowania z zagranicy, albo jakaś klęska, która dotknęłaby zbiory.
Zobacz więcej: Kapusta