Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Co dalej z rosyjskim embargiem

Nikt już chyba nie wierzy w to, że Rosja zniesie embargo przed upływem roku od jego wprowadzenia, czyli przed sierpniem 2015 roku. Wydaje się, że coraz więcej można znaleźć też zwolenników poglądu, że również i po sierpniu embargo może zostać utrzymane. No, chyba że niskie ceny ropy naftowej doprowadzą do tak głębokiej recesji w Rosji, że tamtejsze władze będą zmuszone do radykalnej zmiany polityki.

Póki co rosyjskie służby celne i fitosanitarne nie przestają zaciekle walczyć o szczelność federacyjnej granicy. Od początku 2015 roku zatrzymano kolejne transporty owoców i warzyw z Białorusi pod zarzutem a to braku kompletu dokumentów a to podejrzeń, że transportowane produkty są innego pochodzenia niż deklarowane, jak również zatrzymywano tranzyt do Kazachstanu pod zarzutem nie spełnienia wymogów narzuconych przez Rosję dla takich produktów.

Rosyjskie embargo jest ogromnym obciążeniem dla uczestników rynku warzyw i owoców. Zarówno w UE, ale też w Rosji, Białorusi  czy Ukrainie. Przede wszystkim dlatego, że embargo jest źródłem ogromnej niestabilności rynku, a co za tym idzie mamy do czynienia z ogromną trudnością w przewidywalności jego rozwoju. A brak przewidywalności to brak możliwości planowania – na rynku świeżych warzyw i owoców jest to zaś czynnik fundamentalny.

Dla unijnej strony konfliktu to perspektywa kolejnych trudnych miesięcy. Miesięcy z nadpodażą i niskimi cenami (często poniżej kosztów produkcji). Choć trzeba zaznaczyć, że w przypadku niektórych produktów ceny zaczynają powoli odbijać w górę. Z segmentu warzyw można tu wymienić choćby kapustę i marchew. Zima zrobiła swoje i na rynku europejskim dominują teraz produkty w przechowalni i chłodni, a to towar, który musi więcej kosztować.

Władze unijne zauważają problem strat, jakie ponoszą europejscy producenci żywności z powodu rosyjskiego embarga. Dlatego KE przedłużyła rekompensaty unijne do 30 czerwca 2015 roku. Rekompensaty te będą oparte na wolumenach i cenach eksportu danych produktów rolnych do Rosji z ostatnich trzech lat.

Te kilka miesięcy, przez które rynek funkcjonuje w reżimie embarga pozwoliły na utworzenie pewnych, nazwijmy to nieformalnych kanałów, którymi produkty objęte embargiem do Rosji trafiają. Główną „bazą tranzytową” jest tu Białoruś. Ale proces ten nie przebiega bynajmniej gładko. Jak wspomniano wyżej Rosjanie walczą o szczelność swej granicy, choć wiadomo, że to walka z wiatrakami. Ale i władze Białorusi nie do końca zadowolone są z rozwoju sytuacji.

Po pierwsze kwestia walutowa  - rosyjski rubel mocno dostał w kość, a wymiana handlowa Rosja – Białoruś rozliczana jest właśnie w walucie rosyjskiej. To, przy dużych spadkach kursowych oznacza straty i dla białoruskich handlowców i dla białoruskiej gospodarki jako takiej. Poza tym wydaje się, że władze Białorusi obawiają się też agresywnej polityki Rosji, polityki w stylu „ukraińskim”. A przerzut produktów objętych embargiem (czy to owoców i warzyw, czy to, już przysłowiowych „białoruskich łososi”) może być pretekstem dla Rosji.

Na rynku rosyjskim natomiast widać już dobitnie, jak mocno embargo uderzyło w tamtejszych konsumentów. Nie dość, że ceny już wzrosły o kilkadziesiąt procent, to wiadomo, iż to nie koniec zwyżek. W Rosji ocenia się bowiem, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy (do czerwca) ceny warzyw i owoców na rosyjskim rynku wzrosną o 25 procent (i to z pominięciem czynników sezonowych). Można zaś powiedzieć, że jeśli oficjalnie mówi się o dwudziestu pięciu procentach, to faktycznie ceny wzrosną jeszcze bardziej.

Rosja za wszelką cenę próbuje „unijną” wyrwę w imporcie zasypać importem z innych kierunków świata. Choćby z Armenii (która podwoiła swój eksport do  Rosji w relacji rok do roku), Pakistanu, Turcji, Egiptu i innych państw. Problem słabym rublu. Przy takich spadkach wartości waluty Rosji eksport do tego kraju staje się mało opłacalny i wysoce ryzykowny.

Reasumując rynek wszedł w nowy rok kalendarzowy ze świadomością dużych zagrożeń wynikających z handlowego konfliktu na linii Rosja – UE. Nadzieje na szybką poprawę sytuacji są więcej niż ograniczone. Z drugiej strony rynek, jak to rynek – dostosuje się do każdej sytuacji, jak fakir do swojego nabijanego gwoździami łoża. Jednak rynek w wymiarze makro, a los poszczególnych uczestników tego rynku to dwie osobne kwestie.

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE