Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Eksport ruszy dopiero zimą?

Jako jedyni w UE mamy co eksportować

Sytuacja na rynku Unii Europejskiej pod względem wielkości zbiorów jabłek jest w tym roku dla Polski bardzo korzystna. Praktycznie we wszystkich krajach UE produkcja tych owoców jest dużo niższa. Ogółem zbiory jabłek w Europie szacowane są na 9,73 mln ton tj. o 9 proc. niższe jak przed rokiem. We Francji zbiory będą o około 32 proc. niższe, w Belgii o około 30 proc. W Holandii zbiory będą niższe o 23 proc., a we Włoszech o około 13 proc. Polska w tym roku jest jedynym krajem unijnym, gdzie zbiory jabłek będą wyższe w porównaniu do roku ubiegłego. Ostatnie szacunki mówią, że mogą one być nawet na poziomie 2,74 mln ton (dane wg GUS), tj. o około 12 proc. wyższe jak przed rokiem. Wysokie zbiory jabłek przełożą się na eksport tych owoców, a brak większej konkurencji na rynku wpłynie na ich ceny. Sezon zatem zapowiada się bardzo udanie. 
 

Konkurencja jest na wschodzie

Unia Europejska nie jest jedynym producentem jabłek w Europie. Coraz mocniejszą pozycję w tej materii zajmuje Ukraina. Uprawa jabłoni staje się coraz ważniejszą gałęzią produkcji ogrodniczej na Białorusi, a i w samej Rosji z roku na rok rośnie powierzchnia sadów.

W tym roku w ww. krajach notuje się wyjątkowo duże zbiory. Na Ukrainie w bieżącym sezonie zebranych zostało około 1,10 mln ton tych owoców, a na Białorusi ponad 600,0 tys. ton. Część tych owoców trafi na rynki krajowe, jednak szczególnie w przypadku Ukrainy sporo jabłek zostanie wyeksportowanych, a głównym ich odbiorcą będzie właśnie Rosja.

Ze względu na brak odpowiednich baz przechowalniczych jabłka z Ukrainy eksportowane są od momentu zbioru do listopada – grudnia. Z czasem ich jakość pogarsza się do tego stopnia, że nie pozwala na dalszy handel, nie mniej jednak w tych miesiącach eksport jabłek z Polski do Rosji jest mocno ograniczony, a na tamtejszy rynek trafiają głównie owoce właśnie z Ukrainy, czy też Mołdawii.

Duża konkurencja wpływa na ceny jabłek w Polsce, które jesienią nigdy nie osiągają zadawalającego sadowników pułapu. Niezależnie od wielkości zbiorów w miesiącach wrzesień – grudzień ceny „czerwoniaków” nie przekraczają złotówki za kilogram, a ceny Gali i Golden Deliciousa balansują niewiele powyżej tej kwoty.
 

Co będzie od stycznia przyszłego roku?

W normalnych sezonach, gdy produkcja jabłek w całej Europie jest wysoka sytuacja polskiego eksportu do Rosji nie jest za różowa. W grudniu kończy się konkurencja w postaci jabłek ze wschodu, a zaczyna konkurencja z zachodu. Włochy, Holandia, czy Niemcy zaczynają intensywnie handlować jabłkami z Rosją, stając się dla nas groźnym rywalem.

Dobrym przykładem odzwierciedlającym naszą zależność od rynku europejskiego była sytuacja Golden Deliciousa sprzed roku. Włochy odnotowały wówczas tak wysokie zbiory tej odmiany, że obniżyły ceny sprzedażowe do opłacalnego minimum. Polski Golden Delicious nie miał wówczas żadnych szans, by konkurować z włoskim odpowiednikiem. Już w kwietniu odmiana ta była praktycznie niesprzedawalna, a ceny balansowały na granicy opłacalności produkcji.

W tym roku konkurencja w postaci jabłek z zachodniej i południowej Europy nam nie grozi. Duże straty spowodowane anomaliami pogodowymi wyeliminowały naszego głównego konkurenta – Włochy, a i w innych krajach wpłynęły na drastyczne zmniejszenie produkcji. Istnieje zatem duże prawdopodobieństwo, że od stycznia Polska będzie dyktować ceny jabłek eksportowych, co może oznaczać tylko jedno – będą one wysokie.

Na dobry sezon liczą nie tylko sadownicy, ale i sami eksporterzy skupując obecnie jabłka do wydzierżawionych komór KA. Największe zainteresowanie dotyczy Gali, którą próbowało kupić wiele grup oraz firm eksportowych. Teraz taki sam „szał” szykuje się na Idareda. Ubiegły rok wyraźnie pokazał, że na tej odmianie da się zarobić i jeśli cenowo ten rok się powtórzy – przy zakupie jabłek po 80 – 90 groszy za kilogram i sprzedaży w maju bądź czerwcu po dwa złote, nawet po odjęciu kosztów utrzymania wydzierżawionej komory, zysk będzie bardzo przyzwoity.

Na razie jednak trzeba przeczekać marazm na rynku i ceny nie dochodzące do złotówki. Po Nowym Roku sytuacja na pewno się zmieni i eksport ruszy niczym „z kopyta”. Ceny zaczną rosnąć, podobnie jak popyt na owoce.

 

Zobacz więcej: Jabłka

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE