Rynek cebuli wciąż fatalnie
Problem z cebulą to w bieżącym sezonie specyfika nie tylko polskiego rynku hurtowego. Sytuacja jest zła także w wielu innych krajach Europy. Tak na zachodzie, jak i na wschodzie. Ceny są niskie i stoją w miejscu w Rosji, na Ukrainie i na Białorusi, ale nie lepiej jest w Niemczech czy Holandii. Lepiej jest na południu we Włoszech i Hiszpanii, ale też bez fajerwerków cenowych.
Z tego widać, że kontynent generalnie zawalony jest cebula i nie ma gdzie tego sprzedawać. To nie jest dobra informacja dla producentów z Polski. Raz, że nasze możliwości eksportowe i tak są mniejsze niż holenderskie czy hiszpańskie nawet w dobrym sezonie. Dwa, że w taka nadpodaż w skali całego kontynentu oznacza większy napór importu na nasz rynek krajowy. Bo tak działa ta „solidarna: Unia Europejska, ze jakoś z Polski trudniej coś wyeksportować, a do Polski droga dla importu stoi otworem.
Na zachodzie, w handlu detalicznym, ale i nawet w przemyśle, jakoś jest większa skłonność, żeby kupować swoje, nawet jeśli to oznacza wyższą cenę. A jak ktoś zaczyna więcej importować, to miejscowe organizacje producencki wywierają presję, żeby to zatrzymać.
Dlatego kolejne miesiące tego sezonu rysują się w ciemnych barwach dla rynku polskiego. Będzie dużo cebuli rodzimej. Ci, co ją trzymali będą niedługo wyprzedawać. A do tego Holendrzy, gdy u nich, podobnie jak rok temu, ceny zdołują, to będą wyprzedawać swoja cebule do Polski za przysłowiowego centa, byleby uniknąć kosztów utylizacji. Na razie ceny sprzedażowe w dużym hurcie są na poziomie 0,40 – 0,60 zł/kg, ale jak nie pojawi się jakiś czynnik pro popytowy, to w kwietniu mamy korektę tych cen jak w banku.
Zobacz więcej: Cebula
Austria – ceny cebuli nadal bez zmian
