Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Ziemniaki – czy grozi nam samoniszcząca się prognoza?

2015-09-28 16:00

Opublikowany w miniony czwartek komunikat Głównego Urzędu Statystycznego, dotyczący szacunkowej wysokości tegorocznych zbiorów produktów rolnych, nie pozostawia wątpliwości. Zapowiada się sezon z rekordowo niskimi zbiorami ziemniaków. Eksperci GUS oszacowali, że zbiory te będą na poziomie zaledwie 6,2 mln ton, aż o 19 procent mniejszym niż w roku 204.

Szacunki te pokrywają się generalnie z opiniami powszechnymi na krajowym rynku ziemniaków. Bardzo niski poziom zbiorów to pewnik. I to pomimo faktu, że w niektórych regionach kraju późne odmiany udały się nieco lepiej niż zapowiadało się to jeszcze w połowie sierpnia. Ale ogólnego obrazu to w większym stopniu nie zmieniło. Ziemniaków będzie o 1,0 – 1,5 mln ton mniej niż przed rokiem, a to potężny ubytek.

Mniej, jak wiemy będzie też ziemniaków w Europie, choć na północnym zachodzie kontynentu straty nie będą aż tak duże, jak w Polsce. Jak już pisaliśmy, organizacja NEPG oszacowała ostatni, że średni spadek zbiorów w Niemczech, Holandii, Belgii, Francji i Wielkiej Brytanii będzie rzędu 14,1 procent.

Wszystko to zdaje się utwierdzać zdecydowaną większość uczestników rynku ziemniaków jadalnych w przekonaniu, że skoro ziemniaków będzie mało, to ich ceny muszą być odpowiednio wysokie.  Reakcją wynikającą z takiego przekonania jest dość powszechne wstrzymywanie się producentów ze sprzedażą ziemniaków. Zdecydowana większość nastawia się na długie przechowywanie, wierząc, że nawet napływ importu w warunkach tak dużego niedoboru nie zahamuje wzrostu cen.

Najczęściej powtarzana prognoza – 15 zł za worek 15 kg w styczniu 2016 roku. Jednak trzeba pamiętać, że to jest tylko prognoza. A nawet najlepsza prognoza nie oznacza stuprocentowej pewności. I nawet nie chodzi o to, że takie przewidywania mogą być oparte o nieprawdziwe bądź niepełne przesłanki. Jest jeszcze jedno zagrożenie, nazywane „samoniszczącą się prognozą”. Co to takiego?

To taka prognoza, że jeśli wszyscy w nią uwierzą, to ta  powszechna wiara prowadzi do powstania warunków, które spowodują, że prognoza się nie sprawdzi. Tak może być w przypadku cen ziemniaków w styczniu lub lutym. Na rynku mamy powszechną opinię o tym, że ceny wtedy będą wysokie. To prowadzi do tego, iż producenci chcą zatrzymać ziemniaki do czasu aż te przewidywane wysokie ceny staną się rzeczywistością. Na rynku będzie więc sztucznie pogłębiona luka podażowa. Ceny faktycznie będą rosły. Ale gdy nadejdzie styczeń to wszyscy zaczną sprzedawać i wówczas z kolei będziemy mieli sztuczną nadpodaż i ceny mogą runąć w dół.

Kluczem wydaje się tu rozsądne podejście do rzeczywistości rynkowej i nieuleganie instynktom stadnym. Trzeba uważnie śledzić to co się na rynku ziemniaków będzie działo – zarówno w kwestii cen, jak przede wszystkim w kwestii tego ile towaru na bieżąco jest wystawiane do sprzedaży. A jeśli ziemniaki będą w dostatecznie  płynny sposób trafiały na rynek, to nie ma możliwości na to, aby cena się w którymś momencie załamała.

Zobacz więcej: Ziemniaki

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE